#1 2008-08-20 14:22:15

Tioger

Administrator

Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2008-07-06
Posty: 83
Punktów :   
WWW

GLEBA

Mówi się, że motocyklistów można podzielić na tych co już sie wyglebili, oraz na tych, którzy dopiero sie wyglebią. Ten artykuł dotyczy obu przypadków. Zapraszam do czytania


Wsiadając pierwszy raz na motocykl, normalny człowiek zazwyczaj się boi, okazuje respekt maszynie. W miarę nawijania kilometrów czujemy się coraz pewniej, zaczynamy jeździć coraz szybciej. To naturalne. W pewnym momencie nasza własna ocena umiejętności panowania nad motocyklem często przekracza rzeczywistość. Zaczynamy jeździć ponad nasze możliwości, bo przecież jesteśmy najlepsi, a taki Rossi ledwo dorasta nam do pięt.

Powyższy scenariusz dotyczy większości motocyklistów. Najczęściej ma 2 zakończenia - efektowne lądowanie w rowie, krzakach, na drzewie, pod samochodem i następujące po nim kalectwo lub śmierć, albo gleba "przejściowa", wizyta w szpitalu lub tylko drobne potłuczenia, zadrapania i widok przeszlifowanego motocykla. W pierwszym przypadku, nie skorzystamy już z tej nauczki, w drugim - otwiera się przed nami niespotykana okazja dłuższego cieszenia się bezpieczniejszą jazdą.

Nagle okazuje się, że nasze myślenie "mnie to się nie przydarzy" było błędne i zaczynamy zastanawiać się nad własnym życiem. Ta lekcja pokazuje nam, że na każdym rogu, za każdym zakrętem może czaić się Pan Wypadek i jeśli nie będziemy ostrożniejsi, możemy nie mieć już następnej szansy. Przez następne tysiące nawijanych kilometrów trzyma się nas myśl, że taka sytuacja może się powtórzyć i nasza żona, matka czy dziecko pozostanie sama na tym świecie.

Tak naprawdę, pierwszy szlif, pierwsza naprawa pokiereszowanego motocykla i leczenie ran ma działanie oczyszczające i zbawienne. Można wręcz powiedziec, że terapeutyczne. Część osób bojąc się kolejnych takich wrażeń rezygnuje z motocykla i przesiada sie do samochodu. Większość pozostałych motocyklistów zaczyna wreszcie traktować ten sport poważniej i z należytym szacunkiem. Uświadomienie sobie, że jednak bez względu na to ile umiemy, ile zrobiliśmy kilometrów i jak długo nie mieliśmy wypadku, nie możemy być pewni, że to się znowu nie wydarzy, dzięki czemu zaczynamy jeździć ostrożniej i z głową. Świadomość, że nie jesteśmy niezniszczalni sprawia, że ważniejsze od funu, przeginania, szalonej jazdy i kopa adrenaliny staje się nasze przetrwanie. Bo tak naprawdę jazda po ulicach jest nieustającą walką o przetrwanie.

Osoby, które zaliczyły glebę nie mając odpowiedniego stroju motocyklowego nagle zaczynają ten strój zakładać za każdym razem, gdy wsiadają na motocykl. Doświadczenie przypomina, że jedno nieosłonięte miejsce może stać się kawałkiem ociekającego krwią, wystającego mięsa. Brutalne? Bolesne. Taka jest rzeczywistość. Pierwsza gleba uczy innego podejścia do motocyklizmu, uświadamia zagrożenie i ukazuje konsekwencje niedostatecznego zabezpieczenia i braku ostrożności.

Jasne, są osoby, które niczego się nie uczą. Nawet kolejna gleba, szlif, czy poważniejszy wypadek nie powodują zmiany sposobu jazdy. A jeśli nawet to niezbyt długo. Takich prędzej czy później czeka znacznie boleśniejsza nauczka. Strach znika, zostaje przytłumiony przez potrzebę adrenaliny, podczas jazdy nie myśli się o konsekwencjach. Przecież mieliśmy już tyle wypadków i nadal żyjemy, jaka jest szansa na to, że następny skończy się gorzej? Większa. Widząc, że nie ponosimy dużych konsekwencji, jeździmy jeszcze szybciej, jeszcze agresywniej. Efekt - zamiast szlifować przy 60 km/h, wylatujemy z drogi przy 150-ciu. Wynik pozostawię bez komentarza...

Motto do zapamiętania: jeśli przestajesz się bać, zacznij się bać.


Pal gumę nie duszę!!

Offline

 

#2 2008-08-29 13:55:40

Bastion

50ccm

Zarejestrowany: 2008-08-28
Posty: 7
Punktów :   

Re: GLEBA

Salamandra zgadzam się w 100%. Miałem niedawno glebe na skuterze od kolegi dlatego bo zlekceważyłem ten motor. Wydawało mi się, że na skuterze nic mi się nie może stać, więc jechałem na full gazie z górki. Dobrze widziałem zakręt z daleka ale wydawało mi się, że go wybiorę bez problemu i zwolniłem troszeczkę, ale niestety na zakręcie były kamyczki i przy prędkości ok 60km/h glebnąłem. Rozwalilem troche skuter i sam sie dość godnie poodzierałem. Gleba zadziałała terapeutycznie.
A morał z tego taki: Nie lekceważ żadnego moto, na każdym możesz się zabić.;p

Ostatnio edytowany przez Bastion (2008-08-29 13:57:11)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
edytor png niepełnosprawni nad morzem www.piesy.pl